Odpowiedzialny drużynowy to taki, który stawia bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Niebezpieczeństwa, czy nieszczęśliwe wypadki czyhają na każdym kroku i musimy sobie zdawać z tego sprawę.
Wędrowanie i poruszanie się po drogach
Pamiętajmy, że Kodeks Ruchu Drogowego nie jest tylko zbiorem pustych zasad, z których podchodzący do egzaminu na kartę rowerową, prawo jazdy itp. musi zdać egzamin. To przede wszystkim zbiór ważnych wskazówek dla nas, jak i naszych podopiecznych. Nie możemy wychodzić z założenia, że dzieci, z którymi pracujemy są rozsądne. Trzeba im przypominać o tym, że nie można bawić się w pobliżu jezdni, że nie powinny poruszać się same po drogach bez opieki osób dorosłych(dotyczy dzieci, które nie ukończyły 7 roku życia). Warto sprawdzić, czy wszyscy znają podstawowe zasady ruchu drogowego, znaki drogowe. Zadbajmy o to, by oprócz obowiązkowego oznaczenia kolumny pieszych (Kodeks Ruchu Drogowego - art. 12), nasi podopieczni nosili elementy odblaskowe.
Pląsy i zabawy
Na początku naszej współpracy w drużynie warto sporządzić regulamin, którego wszyscy nasi podopieczni zobowiążą się przestrzegać. Co zawrzeć w takim kontrakcie? Na przykład to, że nasi podopieczni nie mogą sami oddalać się bez zgody i wiedzy swoich przełożonych. Zakaz podejmowania niebezpiecznych zabaw, począwszy od podstawiania nóg kolegom, popychania, strzelania z procy, a skończywszy na skokach do wody, wspinaniu się na drzewa i zabawach w miejscach niedozwolonych. Pamiętajmy, że to naszym obowiązkiem jest przedstawienie podopiecznym regulaminów i zasad panujących w miejscach, w których się znajdujemy. Nie możemy wyjść z założenia, że są one oczywiste, dzieci lubią wykorzystywać takie sytuacje. Dlatego upewnijmy się, że nasi podopieczni wiedzą jak oznaczane są miejsca niebezpieczne, gdzie mogą się bawić, a gdzie nie powinny. Kontrakt warto także pokazać rodzicom naszych podopiecznych, niech wiedzą, że ich pociechy znajdują się pod opieką odpowiedzialnych instruktorów.
Młotek, siekierka, czyli pionierka…
Oraz inne niebezpieczne przedmioty i urządzenia. Najczęściej spotykamy się z nimi na obozie, czyli raz w roku. Nie zwalnia nas to jednak z przestrzegania podstawowych zasad bezpieczeństwa! Nasi podopieczni często są ambitni i chcą wszystko zrobić sami, zapominając o powiadomieniu nas, że coś się zepsuło. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której dzieci, młodzież, inni instruktorzy (nie wykształceni w tym kierunku) samowolnie naprawiają i dotykają instalacji elektrycznej! W przypadku młodszych dzieci warto mieć pewność, że korzystają z urządzeń elektrycznych pod nadzorem osób dorosłych. Miejmy na oku małych mechaników, którzy konstruują samodzielnie urządzenia, które potem podłączają do prądu. Taki eksperyment w najlepszym wypadku może skończyć się kilkudniowym brakiem prądu.
Niech wszystkie urządzenia obozowe są budowane pod okiem osób doświadczonych. Wytłumaczmy podopiecznym jak ważne jest zachowanie bezpieczeństwa w trakcie pionierki. Pokażmy jak prawidłowo posługiwać się młotkiem, siekierą, piłą i innymi urządzeniami. Jeżeli jest taka potrzeba zaprezentujmy jak używać nożyczek, zszywacza, czy dziurkacza, podstawy, o których zdarza nam się zapominać. Nauczmy podopiecznych pokory. Niech nie bawią się, nie przenoszą i nie zapalają otwartego ognia bez nadzoru osoby dorosłej. Niech nikt samodzielnie nie bierze żądnych leków i niech nie leczy się na własną rękę, od tego właśnie są pielęgniarki, lekarze i inni specjaliści! W trakcie służby kuchennej dopilnujmy, by harcerze nie bawili się kuchenką gazową, ostrymi przedmiotami, czy środkami czystości. Nie zostawiajmy odkręconego kranu (to zdecydowanie ze względów ekologicznych).
Niebezpieczne i chore zwierzęta, niebezpieczne rośliny
Jaka piękna wiewiórka! (30 sek. później) Druhno ona mnie ugryzła!!! Historia zabawna, ale niestety może nas spotkać. Jeżeli tylko zauważymy dziwnie zachowujące się zwierzęta w okolicy obozowiska itp. porozmawiajmy z podopiecznymi. Wytłumaczmy jak zachowują się zwierzęta chore na wściekliznę, jak się w stosunku do takich zwierząt zachować. Podkreślmy, że nie wolno podchodzić do i dotykać dzikich zwierząt. Wytłumaczmy, że nie wolno bez zgody i obecności właściciela podchodzić do psa, karmić go, nie mówiąc o drażnieniu. Dla nas dorosłych jest to oczywiste, dla dzieci nie koniecznie. Warto pokazać dzieciom jak powinny się zachować na widok psa, który biegnie w ich kierunku, jaką postawę przyjąć i jak się bronić przed pogryzieniem.
Co do roślin, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Dlaczego? Bo o wiele łatwiej wytłumaczyć dziecku, że nie wolno jeść nieznanych roślin, niż dorosłemu instruktorowi, który przecież „dobrze wie co robi”. Postarajmy się uwrażliwić dzieci i dorosłych na niebezpieczeństwo jakie może wyniknąć, ze zjedzenia trujących roślin, grzybów itp. Wytłumaczmy, jak wyglądają pierwsze objawy zatrucia i uświadommy jak istotna jest wtedy szybka i sprawnie udzielona pomoc. Pamiętajmy, że prewencja jest lepsza niż interwencja!
Obcy
W tym przypadku mowa głównie o młodszych dzieciach, ale także o buntującej się młodzieży. Niech wiedzą, że niestety nie można zaufać każdemu napotkanemu dorosłemu. Młodsze dzieci warto nauczyć, by nie rozmawiały z obcymi. Niech nie biorą słodyczy i prezentów od obcych. Niech nie oddalają się same od grupy z obcym człowiekiem. Nauczmy je odpowiedniego postępowania, by w razie potrzeby potrafiły zwrócić się o pomoc.
Kradzież
Spotykamy się z nią w życiu codziennym, zdarza się, że również na wyjazdach harcerskich, obozach i biwakach. W przypadku kradzieży ważne jest, by ją niezwłocznie zgłosić na najbliższym komisariacie policji. Uświadommy podopiecznych po co w trakcie obozów pełnimy wartę. Niech wiedzą, że w ten sposób dbają o bezpieczeństwo swoje i innych, chronią dobytku swojego i innych harcerzy.
Podsumowując
Jest wiele sytuacji, w których bezpieczeństwo to podstawa. Każdy świadomy i odpowiedzialny instruktor wymienione przeze mnie zasady ma z pewnością w małym paluszku, a ten artykuł co najwyżej stanowił element błyskawicznej powtórki. Jak już wcześniej wspomniałam prewencja jest lepsza niż interwencja, pamiętajmy o tym za każdym razem, gdy spotykamy się z naszymi podopiecznymi. Zapewniając bezpieczeństwo sobie i innym zapewniamy także poczucie komfortu, tworzymy atmosferę sprzyjającą twórczości i nawiązywaniu przyjaźni. I wreszcie możemy działać!
sam. Paulina Woźniak - zastępczyni redaktor naczelnej EH, studentka etnolingwistyki na UAM, ratowniczka ZHP, gitarzystka, drużynowa nauczycielka śpiewu, z pasją poznaje kolejne języki obce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz