19 listopada 2012

Szalone Rodeo Dzikiego Zachodu w Wygnańczycach


Za oknem deszcz, szare i pochmurne niebo, nikt nie ma chęci na to by wynurzyć nos z domu. Nadszedł czas gorących herbatek, przeziębień i wygrzewania się przed kominkiem, czas czytania książek, refleksji i… wspominania lata. Tak jest! Przed Wami jeszcze wiele zimnych dni, ale my chcemy podzielić się z Wami naszymi wspomnieniami z wakacji. Gorąco zachęcamy do przeczytania krótkiej relacji z obozu harcerskiego w Wygnańczycach napisanej przez pwd. Sylwię Wawrzyniak.

Dziesięć dni obozowania w lesie nad Jeziorem Dąbie w Wygnańczycach, koło Wschowy, minęło dla harcerzy z Pawłowic, Dąbcza i Leszna jak z bicza trzasnął. W tym roku obowiązywały stroje na wzór Dzikiego Zachodu, dlatego las zamienił się w miasteczko pełne kowbojów, a także miejsce pracy dla szeryfa i doktor Quinn. Obóz harcerski był podsumowaniem całorocznej pracy i obfitował z zajęcia związane z technikami, metodami i symbolami harcerskimi. Uczestnicy musieli samodzielnie rozbić namioty, „umeblować” je w łóżka typu „kanadyjka” i zakwaterować się. Samodzielnie też wykonywaliśmy urządzenia obozowe, na przykład zbudowaliśmy kosze na śmieci, płot i tablicę ogłoszeń.

Każdy dzień przynosił nowe doświadczenia. Szkoliliśmy się i rozwijaliśmy umiejętności orientowania się w terenie, wyznaczania azymutu i przyrodoznawstwa. Rozpoznawaliśmy różne gatunki roślin i drzew, uczyliśmy się historii harcerstwa i jego roli w Polsce. Harcerze poznawali zasady udzielenia pierwszej pomocy przedmedycznej i opatrywania rannych, a nabytą wiedzę sprawdzili w praktyce w czasie gry pozoracyjnej, gdzie musieli pomóc ucharakteryzowanym poszkodowanym. Zresztą nie tylko gra pozoracyjna budziła wiele emocji. Równie fascynująca była gra detektywistyczna, której celem było przesłuchiwanie świadków i odnalezienie „mordercy”. Nie obyło się również bez gry nocnej, ognisk harcerskich, śpiewów z gitarą, zajęć na świeżym powietrzu i zajęć sportowych. Bliskie sąsiedztwo jeziora i sprzyjająca pogoda zachęcały do kąpieli i plażowania, co wykorzystywaliśmy przy każdej okazji.

15 lipca 2012 nadszedł niespodziewanie szybko, a wraz z nim czas powrotu do domu. Jednak wspomnienia i przyjaźnie tam zawarte pozostaną w nas na zawsze. A dokąd za rok? Czas pokaże, a więc do zobaczenia na harcerskim szlaku.

Czuwaj!
pdw. Sylwia Wawrzyniak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz