27 października 2009

Jak nas widzą inni?

Mówi się jak cię widzą, tak cię piszą. A jak na nas patrzą inni? Jak myślą, czym się zajmujemy, jakie są nasze priorytety, jakie posiadamy autorytety?

Każdy harcerz, w swoim życiu oprócz harcerstwa ma także inne zainteresowania i obowiązki. To nie nowość, i nowością na pewno nie jest też to, że na swojej drodze spotykamy ludzi, którzy pragną dowiedzieć się od nas czegoś więcej, na temat naszego zamiłowania. Nie rzadko mają swoje wyobrażenia, na temat naszej działalności, które… no cóż, często odbiegają od prawdy. W oparciu o moje 7 letnie doświadczenie postanowiłam stworzyć listę tych najbardziej ciekawych pomysłów, tych sprawiających nam radość, a także tych, które czasem bardzo boleśnie nas dotykają.

1. Harcerze sprzedają ciastka.

Wszystkich nie-harcerzy, którzy przypadkiem, lub może całkiem celowo odwiedzają tę stronę, muszę zasmucić. Jest to MIT. Prawdopodobnie wyobrażenie to wzięło się z obejrzanych filmów amerykańskich. W Polsce nigdy nie spotkałam się z akcją sprzedawania ciastek przez harcerzy, a pytanie: „Czy sprzedajecie ciastka?” lub „Jakie ciastka rozprowadzacie?” naprawdę doprowadzają mnie do łez.

2. Obozy harcerskie są fajne.

Myślę, że to może potwierdzić każdy, kto był na obozie harcerskim, bez względu na to, czy był członkiem ZHP, czy też nie. Wbrew pozorom przygotowanie ciekawego planu pracy na czas obozu, to nie lada wyzwanie. Układająca go kadra wkłada w to mnóstwo pracy, energii i bardzo się w to angażuje. Dzięki temu śmiało możemy powiedzieć, że obozy harcerskie są fajne ;-).

3. Harcerz wie i potrafi zrobić praktycznie wszystko.

Nie mam zielonego pojęcia skąd bierze się takie przekonanie. Może jest to naciągnięcie zasady, że harcerz jest zaradny. Jednak dla mnie nie jest to równoznaczne. Owszem pracując z młodzieżą, dziećmi staramy się przekazać im wiedzę. Uczymy samarytanki, pionierki, terenoznawstwa, ale to niestety nie oznacza, że każdy z nas jest we wszystkim dobry. W życiu codziennym nie ma osób doskonałych, to dlaczego harcerz od razu musi być supermanem XXI wieku?

4. Harcerze w trakcie biwaków i obozów piją alkohol.

Nieprawda! Nigdy do głowy by mi nie przyszło picie alkoholu na jakimkolwiek wypadzie harcerskim. Niewtajemniczonym zdradzę, że mam już 18 lat. Po pierwsze zabrania mi tego Prawo Harcerskie, po drugie jak miałabym się podzielić z innymi skoro duża cześć jest nieletnia? Nawet, gdybym w trakcie HAZu, czy obozu szła, wyrwała się, na jakąś imprezę, to nie wzięłabym alkoholu do ust. Owszem nie mogę zaprzeczyć, że istnieją takie drużyny, w których ten incydent ma miejsce, ale to tak, jak z księżmi pedofilami, ginekologami gwałcicielami, matkami morderczyniami itp. Nie mamy wpływu na wszystkich, ale z każdą nieprawidłowością staramy się walczyć.

5. Harcerz ma świetną orientację w terenie.

… tę kwestię można rozpatrywać w dwóch kategoriach: harcerzy, którzy zazwyczaj się gubią, oraz harcerzy, którzy nawet bez mapy dojdą do celu. W zależności od warunków atmosferycznych, rodzaju mapy, posiadanego kompasu, znajomości lub nieznajomości terenu, a także doświadczenia efekt może być różny. Nie ulega wątpliwości, że w trakcie zajęć, warsztatów, zbiórek poświęconych terenoznawstwu, staramy się by nasi podopieczni jak najlepiej poznali tajniki korzystania z mapy, kompasu, „znaków na niebie i ziemi”. To czy oni tę wiedzę wykorzystają w praktyce, nie jest zależne od nas… Z pewnością dajemy im możliwość sprawdzenia się, czego wynikiem bywa to, że się gubimy. Ale zawsze pamiętamy, że nie sztuką jest się zgubić, ale sztuką jest się odnaleźć ;-).

6. Harcerze noszą mundurki.

To akurat jest PRAWDA. Niektórzy dodają, że kiczowate, inni, że fajne. Najważniejsze jest to, że zgodnie z założeniem wszyscy wyglądamy w nich jednakowo. Czasem od własnego rodzica można usłyszeć, że wygląda się w swoim mundurku jak choinka – ze względu na ilość plakietek, odznak itp. Nie należy jednak się tym zrażać, mundur to bardzo fajna sprawa, szczególnie teraz po reformie, kiedy nie wyglądamy w nim jak małe szaro–zielone potworki, ale kiedy o mundurowaniu faktycznie można powiedzieć, że jest jednolite ;-).

7. Harcerze to stado rozdartych dzieciaków.

Powiem tak: żyjemy w XXI wieku i bałabym się nazwać młodzież w wieku 10-13 lat dziećmi. Jeżeli chodzi o stado – to chciałabym, żeby było nas tak dużo. Co do rozdartości – sama mam donośmy głos, czasem śpiewamy w pociągu, ale zawsze pytamy o zgodę innych pasażerów, więc o co tak naprawdę chodzi? Logicznym jest dla mnie fakt, że 20 osób będzie się zachowywało głośniej niż 5 osób - aczkolwiek czasami 5 osób potrafi zrobić o wiele większe zamieszanie… Może po prostu ktoś jest do nas uprzedzony?

Oczywiście moją listę można by było znacznie wydłużyć. Nie wspomniałam o wspaniałych ogniskach, służbie innym, służbie Bogu, udziale w wartach okolicznościowych, akcjach zarobkowych. Ludzie mają swoje teorie dotyczące naszej działalności i życia harcerzy. Jak wszystkie przekonania i stereotypy, są one prawdziwe lub nie. To od nas zależy, czy nie będziemy wyciągać z nich wniosków, czy też przemyślimy sobie to, co inni nam powiedzą. Czasem trzeba przymknąć oko na niektóre uwagi, ale nie zapominajmy, że ludzie, którzy patrzą na nas z boku mogą mieć rację!



sam. Paulina Woźniak - zastępczyni redaktor naczelnej EH, studentka etnolingwistyki na UAM, ratowniczka ZHP, gitarzystka, drużynowa nauczycielka śpiewu, z pasją poznaje kolejne języki obce.

1 komentarz:

taiffun pisze...

1. Chorobliwie jakiekolwiek słodycze w zestawieniu z harcerzami (częste) przywodzą mi na myśl ten mit postrzegania.
6. Nieprawda! Mundurki mają ziemniaki i uczniaki. Harcerze mają mundury. ;-)

Prześlij komentarz