26 kwietnia 2011

OBOJĘTNOŚĆ NA KRZYWDĘ PSÓW

Glenda_dog_blue_eye 


Gdy przeczytałam artykuł Pauliny o obojętności wobec ludzi starszych, od razu pomyślałam, że obojętność wobec bezdomnych, porzuconych i chorych psów jest jeszcze większa. Dzieje się tak bo ludzie myślą że skoro pies pochodzi od wilka to przecież sobie poradzi sam. Jednak niestety tak nie jest. 




Gdyby pies wychował się dziko wśród innych psów i nie znał człowieka to na pewno by sobie poradził, ale wychowany przez człowieka traci instynkt łowiecki, a niektóre rasy w ogóle go nie mają, wystarczy spojrzeć na Shih tzu czy Pekińczyka. „Jesteśmy na zawsze odpowiedzialni za to co oswoiliśmy” to cytat z Małego Księcia, który zawsze mi się przypomina gdy widzę błąkającego się psa. Ludzie nie zwracają na nie uwagi. Ja od jakiegoś czasu noszę ze sobą smycz, zawsze mam ją w kieszeni kurtki. Gdy widzę psa bez smyczy i właściciela biegnącego ulicą, automatyczni zawracam i podążam za nim próbując go złapać. Gdy pytam ludzi mieszkających w miejscu gdzie błąka się pies czy nie wiedzą czyj jest lub jak długo się błąka, to odpowiadają wymijająco i wracają do domów. Nie interesuje ich los psów które nie poradzą sobie bez człowieka. Obojętność ludzi mnie załamuje, jak można minąć brudnego i zabiedzonego psa i pójść do domu na obiad?

Niestety ludzie którzy nie są całkiem obojętni tez nie wiedzą co robić, czasem dadzą psu coś do jedzenia. A powinni go złapać na jakiś sznurek lub zamknąć w jakimś ogródku i zadzwonić na 112. Tak, mnie też na początku zdziwiło że mam dzwonić na numer alarmowy jak znajdę zwierzaka, nie rozumiałam dlaczego pogotowie albo policja ma się zajmować porzuconymi zwierzakami. Ale dyżurny do którego się dodzwonimy tylko zapisze miejsce znajdowania się psa i jego wygląd i zadzwoni do MZZ by jakiś pracownik po niego przyjechał.

Osobiście złapałam już 2 koty i jednego psa. Pies okazał się rasowym Jack Russel Terierem po którego szybko zgłosił się właściciel. Większość ludzi uważa że są specjalne służby które zajmują się schroniskiem i to oni powinni zajmować się łapaniem psów. Tak tylko oni nie są wszędzie, nie mogą bez przerwy jeździć i patrolować miasta, muszą się dowiedzieć od nas, że pies się błąka i musimy z tym psem na nich poczekać bo zanim przyjadą pies może się przemieścić. Nie bądźmy obojętni. Gdybyśmy zgubili psa na pewno chcielibyśmy żeby ktoś go złapał i przyprowadził, a sami nie zainteresujemy się biegnącym samotnie psem. Jeśli wszyscy ludzie będą się interesować bezdomnymi psami to procent bezdomnych psów wreszcie przestanie rosnąć.

Jeszcze gorsza jest obojętność wobec psów trzymanych w strasznych warunkach i takich nad którymi właściciel się znęca. Większość ludzi myśli że to nie ich sprawa, nie ich pies. Pies nie jest przedmiotem, który jak się znudzi można wyrzucić na podwórko albo strych. Wiele ludzi nie wie że trzymanie psa na łańcuchu jest zabronione, ale niestety nikt nie doniesie na człowieka trzymającego psa na łańcuchu, bo przecież od zawsze psy były tak uwiązywane. A to że pies przez wiele lat cierpi, bo ma za mało ruchu, że mieszka w ciasnej budzie, w brudzie i bez obecności człowieka to nas nie obchodzi, na to nie zwracamy uwagi. Na szczęście nie wszyscy. Wolontariuszki z naszego schroniska jeżdżą na wizyty poadopcyjne do wszystkich psów które zostały zaadoptowane z naszego schroniska, odebrały już wiele psów trzymanych w złych warunkach. Na przykład maleńka Poly którą ktoś trzymał zimą na łańcuchu. Albo szczeniaczka Mimzy, która miała mieszkać i bawić się z dziećmi, a trafiła do małego kurnika bez jedzenia i wody. Najgorszy jednak los spotkał Cheri którą wolontariuszki wyprosiły u właściciela, która mieszkała w dziurze w ścianie obok budy do której nie dosięgała bo miała pół metrowy łańcuch, wokół niej były jej odchody, nie miała jedzenia, a w misce deszczówka z glonami. Właściciel uznał ze jest stara i kopie sobie grób. Ludzie są okrutni, a będąc obojętnym pozwalamy im na to, milczenie oznacza zgodę, więc nie reagując na krzywdę psów przyczyniamy się do ich jeszcze większej krzywdy.

Proszę was, gdy następnym razem zobaczycie bezdomnego psa, zainteresujcie się jego losem, a jeśli znacie psa który mieszka w złych warunkach to spróbujcie mu jakoś pomóc. Jeśli znacie tak skrajny przypadek okrucieństwa jaki spotkał Cheri to napiszcie do mnie ania.baraniak1@wp.pl wraz z wolontariuszkami spróbujemy wyrwać psa z tego piekła.
Przy okazji zapraszam na www.adopcja-leszno.za.pl
Cheri w piekle, który stworzył jej właściciel

ad03e12038598b09med-horz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz