20 kwietnia 2010

My leśni komuniści

Biegamy po lesie w krótkich spodenkach, przeprowadzamy starsze panie przez ulicę, mdlejemy na uroczystościach państwowych i kościelnych i wyłudzamy pieniądze od Bogu ducha winnych klientów supermarketów...




Możecie się śmiać, płakać, bulwersować, ale to prawda - taki wizerunek sobie wypracowaliśmy, tak ~"śmy". Zaraz usłyszę, że to nieprawda, my przecież nie sprzedajemy ciasteczek, nie jesteśmy poobklejani różnorodnymi odznakami, ale przecież sami takiego wizerunku nie stworzyliśmy. Fakt, to, że skauting kojarzy się ludziom z wyżej wymienionymi "zjawiskami" zawdzięczamy Amerykanom i amerykańskiej kinematografii. Ale odpowiedzmy szczerze na pytanie: jak często ludzie mają przekonać się, że my harcerze działamy inaczej? Jeżeli nasza działalność ogranicza się do "obstawiania" uroczystych wart, pomników etc., gdzie stoimy przez kilka godzin z miną postnego śledzia... Czasem jest nieco ciekawiej, jak na przykład na tym filmiku (pierwszy, który wyświetla się na YouTube.com po wpisaniu do wyszukiwarki hasła "harcerze"):





Przyznam szczerze, gdybym była matką i zobaczyła tych harcerzy na żywo, to jak najszybciej zabrałabym swoje dziecko z takiej drużyny. Zabawa, zabawą, ale trzeba być naprawdę wysportowanym, by móc się w coś takiego bawić, nie wspomnę już o odpowiednim podłożu i o tym, że zabawa została zabroniona przez GK ZHP. Mnie nurtuje jedno pytanie - jak można mówić o tym, że ZHP jest organizacją pożytku publicznego, że my wychowujemy dzieci i młodzież, kiedy równocześnie pozwalamy na coś takiego?
Walczymy z "nieprawdziwym" wizerunkiem harcerza, ale przyznajmy szczerze nie robimy z nim zbyt wiele. W internecie pełno jest filmików, na których harcerze właśnie przeprowadzają starsze panie (służba), radośnie pląsają lub nie potrafią odliczyć do dwóch




Nie ma co ukrywać, (najczęściej) sami umieszczamy je na portalach internetowych, sami tworząc nasz wizerunek. Nieumyślne wrzucenie jednego filmiku, może pociągnąć za sobą całą lawinę. Przecież zawsze są inne linki, nawet jeśli nasz filmik nie jest kontrowersyjny, to inne mogą być. Wtedy trudno będzie udowodnić, że my tak się nie zachowujemy, że my tak nie robimy...

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - zasada muszkieterów jest prosta i jak najbardziej aktualna. ZHP, to My. Pamiętajmy jednak, że od samego gadania nic się nie zmieni. Raz wrzucony filmik do internetu już tam pozostanie, ale zawsze ważniejsze jest to, co my pokażemy na forum. Bądźmy "żywi", a nie "martwi", nie dajmy ludziom powodu do tego, by mówili, że nas, to widać tylko na uroczystościach (do momentu, aż wszyscy nie zemdleją) i w supermarketach przed świętami... Pokazujmy się częściej, dawajmy z siebie to, co najlepsze. Jedną z cech metody ZHP jest pozytywność. Promujmy ZHP, nasze hufce, drużyny tak, by ludzie widzieli w naszej działalności, to co jest w niej dobre, a nie małą cześć, która psuje całość.

Na sam koniec filmik, który, moim zdaniem, jest dobrym przykładem promocji środowiska harcerskiego i jednocześnie całego ZHP:








sam. Paulina Woźniak - zastępczyni redaktor naczelnej EH, studentka etnolingwistyki na UAM, ratowniczka ZHP, gitarzystka, drużynowa nauczycielka śpiewu, z pasją poznaje kolejne języki obce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz